Obublikowano: 17 kwietnia 2013

Rada Ministrów przyjęła założenia do ustaw, które mają pomóc rozwinąć się rynkowi nieskarbowych papierów dłużnych
W marcu do funduszy obligacji korporacyjnych wpłynęło 719 mln zł netto, a od początku roku już 1,8 mld zł. To kolejne potwierdzenie dynamicznego rozwoju rynku papierów dłużnych, co wreszcie zauważył także rząd. Wczoraj przyjęto projekt zmian ustawy o obligacjach i ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez skarb państwa oraz niektóre osoby prawne. „Chodzi o doprowadzenie do sytuacji, w której ich emisja będzie pełnić istotną i uzupełniającą, w stosunku do kredytów bankowych, rolę źródła pozyskania kapitału. Proponowane rozwiązania zakładają zwiększenie pewności i bezpieczeństwa obrotu przez jednoznaczne rozstrzygnięcie wątpliwości dotyczących niektórych obowiązujących przepisów, aby uczestnicy rynku mieli pewność, że prawidłowo z nich korzystają” — napisał rząd w komunikacie.
W planowanych przepisach uwzględniono regulacje dotyczące rynku Catalyst, wprowadzono też instytucję zgromadzenia obligatariuszy. Wachlarz instrumentów dla emitentów rozszerzono o obligacje wieczyste (czyli takie, które wypłacają tylko odsetki, ale nigdy nie są wykupywane) i podporządkowane (czyli takie, z których zobowiązanie w przypadku upadłości emitenta podlega zaspokojeniu w kolejności wskazanej w warunkach emisji). Ma to pomóc i emitentom, i kupującym obligacje, takim jak OFE i TFI.
— Pozytywnie oceniamy projekt rządu. Te propozycje ograniczają prawne bariery i stwarzają szansę rozwoju tego rynku. Szczególnie ważną zmianą jest umożliwienie powoływania zgromadzenia obligatariuszy, które pozwoli m.in. na odpowiednią reakcję, w sytuacji gdy emitent wpadnie w kłopoty finansowe i nie będzie mógł regulować swoich zobowiązań. Zgromadzenie będzie mogło np. zmienić warunki emisji i spłaty zgodnie z interesem obligatariuszy, a także emitenta — mówi Norbert Jeziołowicz, członek Rady Nieskarbowych Papierów Dłużnych Związku Banków Polskich.
— Regulacje idą w parze z polityką wzmacniania długoterminowego finansowania banków, próbą nakłonienia ich do przejścia na wieloletnie finansowanie z obligacji. Ale należy zauważyć, że rząd chce wypromować Catalyst i inwestowanie w obligacje, równolegle wprowadzając ustawę o ofercie publicznej, która ogranicza dostęp klientów indywidualnych do rynku pierwotnego w kształcie znanym dotychczas. Jedyne wyjście dla emitentów to wnoszenie prospektów do KNF — mówi Emil Szweda z obligacje.pl.
Akcje nie stoją wysoko, a w fuzjach i przejęciach flauta. Firmy chętniej sięgają więc po kapitał na rynku obligacji
Nawet po 1 mld zł mogą być warte emisje papierów dłużnych, które rozważają telekomunikacyjne GTS i Multimedia. Akcjonariusze obu zrezygnowali z poszukiwania nowych właścicieli, bo nie mają złudzeń, że uda się uzyskać satysfakcjonującą wycenę. Zygmunt Solorz-Żak restrukturyzuje część z 11 mld zł długu zaciągniętego na kupno Polkomtela i również myśli o zrefinansowaniu obligacjami. Operator restauracji AmRest ma do zrolowania papiery o wartości 750 mln zł, a kolejne emisje w mniejszej skali szykuje wiele innych spółek. Niektórym finansowanie obligacjami tak weszło w krew, że ani myślą o wypuszczaniu akcji.
— Dla PCC Rokita emisje obligacji są elementem długoterminowej strategii finansowania rozwoju. Publiczny rynek obligacji daje nam dużą elastyczność w pozyskiwaniu pieniędzy, zwłaszcza że robimy to w ramach programu emisji prowadzonych w trybie ofert publicznych. Pozwoliło nam to skoncentrować się na inwestorach detalicznych, chyba niedocenianych przez wiele spółek — mówi Rafał Zdon, wiceprezes PCC Rokita, firmy chemicznej, która właśnie na pniu sprzedała kolejną serię obligacji, tym razem o wartości 25 mln zł.
— Już po wybuchu kryzysu, w 2009 r. przewidywałem, że zacznie zmieniać się struktura finansowania firm w Polsce, tj. że udział obligacji korporacyjnych będzie rósł. Ten trend był widoczny w ostatnich latach, a w tym roku następuje jego przyspieszenie — mówi Mirosław Dudziński, dyrektor w Fitch Ratings.
Goniąc USA
Zewnętrzne finansowanie przedsiębiorstw w proporcji do PKB wyniosło dla Polski 44 proc. na koniec 2011 r., podczas gdy średnia dla Unii Europejskiej to 99 proc. — wynika z danych Eurostatu.
Polskie firmy mają więc jeszcze spore pole do popisu, co dobrze wróży rynkowi obligacji.
— Sposób finansowania przedsiębiorstw europejskich ewoluuje w stronę modelu amerykańskiego. Jeszcze niedawno obligacje stanowiły 10-20 proc. finansowania firm w Europie, podczas gdy w USA to kredyty stanowią około 10-30 proc. — mówi Mirosław Dudziński.
Wartość papierów dłużnych wyemitowanych przez banki, przedsiębiorstwa i jednostki samorządu terytorialnego wzrosła w 2012 r. o jedną piątą, do 117 mln zł. Sam rynek papierów korporacyjnych wzrósł o 30 proc., do 31,3 mld zł, po rekordowych emisjach PGNiG, PKN Orlen czy Energi.
— Spodziewam się wzrostu rynku długoterminowych papierów dłużnych (włączając przedsiębiorstwa i banki) o 15-20 proc. w tym roku. Mam nadzieję, że w gąszczu emisji nie przemknie spółka, która nie będzie w stanie ich wykupić, bo to może negatywnie wpłynąć na obraz rynku. Ubiegłoroczne bankructwo PBG spowodowało, że inwestorzy odsunęli się od obligacji sektora budowlanego — mówi Sebastian Komendołowicz z BRE Banku.
Na czele krajowych emitentów są banki, ale udział przedsiębiorstw w ogólnej puli obligacji nieskarbowych dynamicznie rośnie — osiągnął 26 proc. na koniec 2012 r. — Banki muszą dostosować struktury finansów do wymogów z Bazylei i w tym sektorze utrzyma się ubiegłoroczna dynamika wzrostu. W korporacjach ubiegły rok był rekordowy i w tym roku trudno będzie powtórzyć ubiegłoroczną dynamikę. Prawdą jest, że firmy przesuwają finansowanie w stronę obligacji, chcą dywersyfikować finansowanie i pozyskać instrument, który mniej ogranicza zarządzanie firmą niż kredyt — mówi Maciej Tarnawski, dyrektor biura rynków kapitałowych Banku Pekao.
Złapać koniunkturę
Koniunkturę na obligacje podchwyciły już banki, takie jak francuski Société Générale, Noble Bank i Santander, które otwierają działy obligacji korporacyjnych. Na rynek obligacji łakomym okiem patrzy też UniCredit CAIB, który rok temu był w konsorcjum emitującym obligacje GPW, a teraz będzie pomagał w emisji papierów Orlenu wartych 1 mld zł. Ta ostatnia skierowana będzie także do inwestorów indywidualnych. UniCredit chce rozruszać tę klientelę, przede wszystkim jej śmietankę, czyli np. osoby korzystające z usług asset menedżerów. Orlen idzie na pierwszy ogień, żeby zbudować wiarygodność rynku w oczach inwestorów, posiadających mniejsze doświadczenie inwestycyjne i zasoby niż instytucje finansowe. Jeśli się uda, biura maklerskie będą mogły rozwinąć działy analiz obligacji korporacyjnych, analogicznie do sekcji zajmujących się spółkami giełdowymi. Zwolnieni z tych ostatnich analitycy przynajmniej znajdą zatrudnienie.
OKIEM EKSPERTÓW
Obligacje mają coraz więcej fanów
MARTA DANCEWICZ
dyrektor biura analiz rynku papierów dłużnych Noble Securities
Spółki są obecnie stosunkowo nisko wyceniane i emisja akcji mogłaby spowodować duże rozwodnienie akcjonariatu. Zdobycie kapitału z emisji obligacji jest natomiast korzystne dla firm ze względu na niskie stopy procentowe i fakt, że ten rodzaj instrumentów ma coraz większe grono fanów zarówno wśród funduszy, jak i inwestorów detalicznych, bo to relatywnie bezpieczna klasa aktywów w porównaniu z inwestycjami w akcje.
Rynek przyspiesza
MICHAŁ SUROWSKI
szef działu rynku dłużnego w Société Générale
Rynek obligacji korporacyjnych wchodzi w przyspieszony cykl wzrostu w odniesieniu do wolumenów, liczby emitentów, a także długości horyzontu finansowania pozyskiwanego od inwestorów. Przedsiębiorstwa zaczynają już powoli dostrzegać, że od krajowych inwestorów instytucjonalnych mogą pozyskać fundusze w identycznym horyzoncie czasowym i po koszcie niemalże identycznym z łącznym kosztem zaciągnięcia kredytu bankowego. Warunki finansowania papierami dłużnymi bywają mniej restrykcyjne niż w przypadku kredytów bankowych.
http://pulsinwestora.pb.pl/3087298,7079,rzad-chce-rozkrecic-rynek-obligacji